przedostatni przedostatni
246
BLOG

Jak rzeźbić Kaczyńskich ?

przedostatni przedostatni Polityka Obserwuj notkę 12

 

 

       Od lat nasila się zapał dr. Kaczyńskiego do pomników dla brata . Krakowskie Przedmieście na pewno zapału nie ostudzi, a wręcz przeciwnie będzie pierwszym kęsem uczty, przy której apetyt  jak wiadomo, rośnie. Doświadczenia z papieżem nie wróżą dobrze, ale papież to jednak nie Kaczyńscy. Nieprzebrane rzesze artystów mających na koncie zagracenie Polski setkami udających papieża koszmarków , będą mogły sprawdzić się w temacie tzw. Prezydenta Tysiąclecia. Cenne doświadczenie z papieżem wyjątkowo przyda się przy nowym zadaniu. Na wszędobylskie karykatury użyto wszelkich możliwych technik i materiałów by zamienić to w gigantyczną klęskę dobrego smaku. Artystyczna katastrofa papieskiej pomnikomanii jest o tyle zadziwiająca, że Karol Wojtyła był postacią wręcz pomnikowa. Był człowiekiem  fizycznie bardzo wyrazistym, z twarzą o mocnych rysach i to wyczyn , że artystom udało się zamienić tak imponujący wzór w nieudane klony jakby Fantomasa. Jedynie napisy każą wierzyć wiernym, że to papież poddając ich wiarę ciężkiej próbie.

       Z Kaczyńskimi będzie jeszcze trudniej. Piszę w liczbie mnogiej , bo łatwo przewidzieć, że dla wielbicieli prezesa w kwestii pomników  na jednym bracie się nie skończy. To niby ułatwia sprawę, dlatego że realizm katolicko- narodowy wymaga od twórców możliwie największego podobieństwa do wzoru na jaki ich rzeźbiąc stać, a w przypadku bliźniaczych wzorów można za jednym zamachem zrobić  bliźniacze odlewy tego co wyjdzie. Dla odróżnienia bohaterów wystarczy już tylko umieścić na cokołach odpowiednio prof. czy dr. Sporym wyzwaniem dla twórców pozostaje jednak fakt, że ani twarze , ani sylwetki dr. i prof. Kaczyńskich nie są specjalnie pomnikowe i przy przestrzeganiu zasad narodowo- katolickiego realizmu rzeźby  mogą  spotkać się z przyjęciem (wiadomo czyim ) chłodniejszym niż film "Smoleńsk". Twórcy i ich dzieła ryzykują więc, przy zbyt daleko posuniętym , zbyt katolickim i zbyt narodowym realizmie kasację.

       Świetnie z powyższymi problemami poradził sobie twórca tablicy pamiątkowej na dziedzińcu ratusza w Warszawie. Oficjalnie twierdzi, że miał zdjęcie św. pamięci prezydenta, który- o czym przypomina tablica-  poległ w katastrofie opuszczając zapewne by polec swoje towarzystwo tuż przed feralnym lądowaniem. Wszystko wskazuje jednak na wyjątkowo uniwersalne podejście twórcy do tematu. Bardzo wyraźnie widać, że artyście  za wzór  posłużył Człowiek z Cro- Magnon, którego w swojej artystycznej wyobraźni wziął starannie ogolił, ubrał w garnitur i dorobił mu na prawdę elegancką fryzurę. Rzecz wydaje się tak udana, że prezesowi przy odsłonięciu nawet ręka nie drgnęła . Tak wiec Panowie artyści są dobre wzory, tylko brać i rzeźbić.

ludzie kocham was, ale nie wszystkich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka